www.kana.art.pl
Informacje o projekcie
Teatr Akademia Ruchu: artykuły | zdjęcia | opinie uczestników
Teatr Ósmego Dnia: artykuły | zdjęcia | opinie uczestników
Teatr Provisorium: artykuły | zdjęcia | opinie uczestników
Zobacz uczestników
Przeczytaj podziękowania

Teatr Ósmego Dnia

small logo

Po Spotkaniu z Ósemkami

W piątek, 24 kwietnia, zostałem oficjalnie abiturientem liceum ogólnokształcącego. Przede mną najdłuższe wakacje w życiu (mam taką nadzieję). Jednak zanim to, trzeba wybrać studia, zdać maturę i załatwić kilka innych, podobnych formalności. Co na przyszłość? Szkoła teatralna! Kraków, Warszawa, Wrocław - nieważne w jakim miejscu, ważne że "teatralna". Ale. (to ciekawe, jak bardzo takie jedno drobne słowo potrafi zaburzyć najbardziej doniosłe, wielkie plany i marzenia wprowadzając subtelną nutkę niepokoju), żeby dostać się do szkoły teatralnej (jakiejkolwiek, pomijając prywatne) trzeba przejść z pozytywną oceną egzaminy wstępne. Po drugie nasuwa się pytanie: czy jest sens, czy warto?

Po marcowych warsztatach z teatrem ósmego dnia dotarła do mnie zaskakująco błyskotliwa teza: można "robić" teatr. Oczywiści jasne dla mnie było już wcześniej, że aktor jest w stanie sam "pisać" sztukę na scenie. Jednak do tej pory nie mogłem jakoś wykluczyć z tego wszystkiego reżysera. Nie chodzi o to że aktor jest za mało rozgarnięty by samemu coś stworzyć, tylko o komunikację i zgranie całego zespołu. Ciężko było mi wyobrazić sobie, że można kontrolować pisanie sztuki na scenie nie tylko od zewnątrz, ale i od wewnątrz. Aż tu nagle spotykam się na warsztatach z ludźmi, którzy nie dość że każą nam tworzyć na scenie wspólne etiudy, używając do tego tylko swojego ciała, to mówią że właśnie od tego można wyjść chcąc stworzyć spektakl, w którym każde poszczególne "ciało" skomunikuje się z drugim nie potrzebując do tego scenariusza i reżysera.. Ba! Oni robią to już z powodzeniem od tylu lat. Nie posługiwali się żadnymi wcześniej ustalonymi regułami, typu aktor musi to i to, bo inaczej to nie będzie dobrym aktorem, a widzowi ciężko będzie odebrać o co tak właściwie mu chodziło, nie mówiąc już o jakimkolwiek przeżywaniu przezeń sztuki. Ósemki, jak twierdziły, a o czym przekonać można się oglądając ich spektakle, stworzyły swój własny język teatralny, na którym bazują tworząc spektakle.

Jak po czymś takim wystartować do szkoły teatralnej, w której mają uczyć Cię jak być dobrym aktorem.? Czy tego się w ogóle można nauczyć ( na domiar złego rozmawiałem wieczorem z Martą, która studiuje finanse, a która też startowała na PWST do Krakowa i teraz nie żałuje, że jednak finanse ).

Jednak pozostałem przy swoim i zamierzam startować właśnie w tym kierunku. Trzeba tylko przejść testy. Powiadają, że egzaminy na PWST, czy AT są ciężkie przede wszystkim pod względem fizycznym, a i całe studia to prawie AWF. Po warsztatach z ósemkami zdałem sobie sprawę z jeszcze jednej ważnej w tym wypadku dla mnie rzeczy - nie panuję nad swoim ciałem. To było chyba jedno z najważniejszych doświadczeń jakie stamtąd wyniosłem. Harmonia ruchu rąk, nóg, głowy, brzucha, mimiki twarzy to coś czego tak bardzo mi brakuję, ale także rzecz, którą nie tak łatwo skorygować. Wymaga skupienia i zastanawiania się nad sensem każdego ruch. Nie będzie łatwo zdać egzaminy, kiedy przy mówieniu tekstu z "Pana Tadeusza" będę bez potrzeby machał rękoma.

Nie wiem czy jest to spowodowane spotkaniem z ósemkami, czy faktem, że moje meteopatyczne zdolności zanadto reagują na otaczającą nas wiosnę, ale kończę szkołę z wielką dozą optymizmu ( mimo wszystko ). Nawet jeśli nie uda mi się dostać na studia stricte teatralne, to wiem mniej więcej od czego można zacząć, by tworzyć coś własnego - spotkać kilku niepowtarzalnych ludzi i tworzyć.

Marcin Dziubek

 

<<< powrót do artykułów

Mapa Strony | Redakcja Strony | ©2009 Osrodek Teatralny KANA