22-24 listopada OKNO - ZBLIŻENIA. SPOTYKANIE TEATRU. DEKONSTRUKCJA TRADYCJI. TEATR PIEŚNI KOZŁA.
Projekt OKNO-ZBLIŻENIA. SPOTYKANIE TEATRU jest kontynuacją festiwalu Spotkań Teatralnych OKNO, który obecnie przyjął formułę realizowanych kilka razy w roku tematycznych spotkań. W roku 2013 wspólnym hasłem projektu jest pojęcie DEKONSTRUKCJI odnoszące się zarówno do poszukiwań formalnych, jak i sposobu konfrontowania się z rzeczywistością zewnętrzną oraz z własnymi, wewnętrznymi uwarunkowaniami. Spotkanie I dotyczyło "dekonstrukcji myśli" (Teatr Porywacze Ciał z Poznania), Spotkanie II "dekonstrukcji formy" (Teatr Akhe z Petersburga). Spotkanie III "dekonstrukcji nowoczesności" (Teatr OM2 z Tokio). Spotkanie IV to "dekonstrukcja tradycji" - spotkanie z Teatrem Pieśń Kozła z Wrocławia.
ŻYCIORYS JACKA DOBROWOLSKIEGO
rocznik 48, warszawski, musujący, cierpko-słodki. Bardzo śmieszny, ciągle młody, mimo upływu lat i ciągle zbuntowany przeciw głupocie własnej i cudzej. Chudy, wzrok dziki, kieszeń dziurawa. Zadaje się z siłami czystymi i nieczystymi. Tłumacz bogów w zachwyceniu, również tłumacz buddów z Hameryki, Korei i Japonii, czasem bywało, że lipnych. Często natchniony, co może niektórych rozśmieszać i o co nie ma pretensji. Wierszokleci wierszem regularnym, ale również uprawia proezję. Typ podejrzany o ścisłą współpracę z Euterpe, Kaliope, Terpsychora, Talią i całą tą bandą od Apollina i Dionizosa. W stałym kontakcie z bijącym sercem Natury. Ma swoją teczkę w Księdze Żywota. Znajduje się pod specjalną opieką otwartej przytomności.
Mówi się, że napisał pracę magisterską o ukrytych znaczeniach w Walden or life in the Woods H.D. Thoreau na warszawskiej anglinistyce dopiero po spotkaniu z Prof. Andrzejem Wiercińskim, któremu podwędził model archetypu Góry Kosmicznej.
Wydał trzy tomy poezji: Raróg (Reprint, 1991) - o przeistoczeniu się w boskiego sokoła, Partytury (Przedświt, 1997) - wiersze różne (sonety miłosne, Pieśni etc.), Dziewanna (tCHu, 2006) - dramat o tym, jak poeta obłaskawił boginię księżyca.
Napisał scenariusz do filmu Zaćmienie Piątego Słońca TVP, zrealizowanego w Meksyku w 1991 r. z muzyką Wojtka Waglewskiego.
Był tancerzem transowym Ossiana w czasach prehistorycznych. Również hippisem już po ukończeniu studiów. Kochał kilka kobiet i one go kochały. Każdą inaczej. Przed ponad 2 laty ożenił się z dziwo-żoną, muzy-kolożką, którą nazywa Skowronkiem Czubatką. Mieszkają na Starym Mieście w Warszawie i, choć wiecznie młodzi, tu postanowili zestarzeć się razem.
Ponieważ nie udaje mu się utrzymywać się z pisania sonetów i Pieśni robi różne rzeczy np. tłumaczy i tłumaczy i tłumaczy z języka Szekspira i na język Szekspira i tak tłumaczy i tłumaczy, na żywo i na martwo, dla BBC od 1989 tłumaczy, Petera Brooka od 1990 tłumaczy, Eugenio Barbę już nie pamięta od kiedy tłumaczy. Roberta Wilsona, Petera Greenawaya, Christophera Hamptona, Ariela Dorfmana, Ellen Stewart, Sanjuktę Panigrahi, Andrzeja Wajdę etc. wszystkich ich wytłumacza przed Najwyższym Trybunałem opinii publicznej, przed tą Globalno-medialno Demonokratyczną Widownią. Twierdzi, że teraz po latach praktyki każdego śmiertelnika może ze wszystkiego wytłumaczyć, tylko mu się nie zawsze chce, bo śmiertelni ciągle wyprawiają to samo, w kółko to samo, ad libitum, ad nauseam.
Od lat nie medytuje. Wszyscy medytują, a on nie. Nic nie robi tylko się gapi nie wiadomo na co, nie wiadomo po co i nic na ten temat nie mówi. Tak bez premedytacji i interpretacji. I ma dosyć tłumaczenia tych wielkich, złotoustych kaznodziejów zen. I dlatego prosi ich by codziennie ścierali z ust ten 24-karatowy złoty pył i rozdawali go starym, biednym kurwom, więdnącym jak podlane alkoholem zasuszone kwiaty sterczące na rogach ulic, bo one nie mają już nic. Tylko pigułki albo żyletkę.
Poza tym krytykuje. Głównie przedstawienia teatralne i pisuje o teatrze dla Teatru, Odry, Res Publiki, Kontekstów. Nie lubi chamstwa i kłamstwa w teatrze i w życiu, ani psychopatologii, ani brutalizmu, ani postmoderniszatkowizmu. Uważa, że teatr winien być sztuką szlachetną tak jak poezja i proezja. I jest zdania, że choć teraz każdy potrafi pokazać namiętności dolnych partii, to prawie nikt nie potrafi wydobyć najlepszego akordu z górnych partii i, że gdy ludzie wstydzą się wyrażać uczucia wyższe to one ulegają atrofii i w końcu umierają. A umysł i ciało jeszcze niby żyją, ale potem też rozpadają się, a życie toczy się dalej i ptaki śpiewają.
Ze wszystkich rzeczy jakie tłumaczył za najmądrzejszą uważa Sutrę Serca (Pradżnię Paramitę) i książkę Toni Packer Wolność od autorytetu. Gdyby miał mieć grób, to by prosił, by na nim wyryć powyższe zdanie, ale ponieważ nie będzie miał żadnego grobu, nigdzie, pisze to tu. Wszystkich pozdrawia bardzo serdecznie i życzy im nieśmiertelnej, niepodzielnej, naturalnej otwartej obecności.
LINKI:
http://www.teatr-pismo.pl/po-premierze/316/na_ratunek_duszy/
http://www.teatr-pismo.pl/archiwalna/index.php?sub=pokaz&f=artykul&nr=699
http://www.teatr-pismo.pl/archiwalna/index.php?sub=pokaz&f=artykul&nr=1498
http://www.taraka.pl/tanczacy_zbawiciel_jerzego_grotowskiego
http://www.taraka.pl/spis.php?aut=28