Taniec butoh w hołdzie Arturowi Rimbaud
Kiedy w zeszłym roku wróciłem do Japonii, w starym pudełku znalazłem zbiór wierszy "Statek pijany" Artura Rimbauda, który wielokrotnie czytałem w wieku lat szesnastu. Rimbaud był lunatykiem szaleństwa, zamętu, piękna i chaosu... Rimbaud rozstał się z poezją i tak jak stał, tylko z ciałem, wyruszył statkiem do obcych krajów, gdzie zakończył życie w wieku lat trzydziestu siedmiu. Ten zbiór wierszy stał się zapalnikiem przywołującym moją zupełnie zapomnianą przeszłość. Całą pamięć z czasów, kiedy spotkałem się z jakby alchemicznie ucieleśniającym szaleństwo, zamęt, piękno i chaos tańcem butoh. Po dwudziestu latach, w wieku lat trzydziestu siedmiu zakończyłem cykl spektakli "Jinen", który odbywał się w ponad sześciuset lokalizacjach w Japonii, miedzy innymi w przyrodzie, ruinach, wykopaliskach, świątyniach buddyjskich i chramach shintoickich, szkołach, ośrodkach dla niepełnosprawnych. Po zakończeniu projektu opuściłem Japonię na pokładzie statku, aby zacząć tańczyć butoh w wielu innych krajach i lokalizacjach, za bazę przyjmując Europę i Francję. Gdy teraz o tym myślę, to "trzydzieści siedem lat", to wiek Artura Rimbauda, kiedy to stracił w Afryce nogę i zmarł. W tym samym wieku, mnie w końcu udało się przybyć do Europy, miejsca jego urodzenia. Gdyby w mojej podświadomości nie było ukrytego odkrywcy Rimbauda, nie wiem, czy będąc słabym na ciele astmatykiem, wskoczyłbym na wiodący do przygód z ciałem "statek zwany butoh". Nie wiem, czy wyruszyłbym statkiem gdzieś do Europy i tańczył butoh w wielu innych jeszcze krajach i miejscach. Rimbaud, po rozstaniu z poezją w drugiej dekadzie życia, podróżował po bliskim wschodzie i Afryce, pozostawił po sobie wiele faktów i legend. Ja myślę tak. On rozstał się z oniryczną poezją i wybrał realne życie poezję ucieleśniające. Być może, ryzykując je, rzeczywiście poruszając rekami i nogami wybrał taniec na scenie realnego życia. Tracąc prawą nogę, tracąc życie, aż do samego końca. Życie "tylko z ciałem" Rimbauda było samym butoh, ryzykowaniem życia, tańcem naprzeciw śmierci.
Dziękuję, Arturze Rimbaud! Odkrywco szaleństwa, chaosu, piękna i zamętu!
Dziękuję ci serdecznie za dar życia "Tylko z ciałem", za który ryzykowałeś swoim życiem i śmiercią, a który wprowadziłeś do mojej podświadomości kiedy miałem szesnaście lat.
Daruję ci pielęgnowane w swoim życiu "Tylko ciało", taniec butoh.
Na tej scenie nazywanej uosobieniem życia. Moja dusza tańczy w pogoni za twoją.
Atsushi Takenouchi